ciężko się z Andami i Chile pożegnać mimo, iż od powrotu upłynęło już sporo czasu ... ale najwyższy czas zacząć planować nowe rzeczy, i o nich myśleć.
Jeszcze na bazie emocji po wyjazdowych zakupiłam 3 książki o polskich wyprawach w Andy w górskim antykwariacie. Przyszły już - jest co czytać.
A tymczasem: marzec zapowiada się jako miesiąc biegania. Właściwie już ten tydzień upływa pod znakiem biegania, i biegania,i biegania...
Po za tym nowe marzenie to TienSzan - inny niż wszystko co było do tej pory, bo zwiedzany w formie trekingu konnego. Zapowiada się naprawdę dobrze. Bo z Iloną, a wiadomo że dobre towarzystwo to podstawa takich wypraw. i organizowany przez Pamir, więc nie powinno być wpadek.
wtorek, 24 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz