Jestesmy Copiapo, stolicy Atacamy.pakujemy wlasnie auto. zabieramy ze soba: benzyne, wode, jedzenie na cala wyprawe, bo nie bedzie gdzie zapasow uzupelnic.
Wszyscy sie juz poznalismy: jest doswiadczony Czech Rostek, zdobywca Annapurny w 82, i nie tylko, Pawel, dla ktorego bedzie to podobnie jak dla mnie pierwsza przygoda z taka wysokoscia (Slowak), oraz dwaj przystojniacy: Fernando, chilijczyk, i Jairo, Kolumbijczyk. Niezla ekipa :)
na razie nastroje dopisuja, czarny humor krazy non stop.
Niebo jest idealnie blekitne, ale jest wietrznie i chlodno. Zalozylam czapke, bo zmarzlam idac na sniadanie.
Zaczelo sie: Ahoj przygodo!! :-)
ps. duzo pozostalosci po Dakarze wszedzie w miasteczku.
.jpg)
2 komentarze:
Tylko pozazdrościć tych przestrzeni, trzymam mocno kciuki!!
Cześć Karola. Fajna ta Twoja stonka. Pisz często. Wiesz, że żałuje, że mnie tam nie ma. Pokaż na co stać drobne kobietki:-) Jestem z Toba. Buziaki. Basia z deszczowej Anglii.
Prześlij komentarz