piątek, 24 lipca 2009

Rano mała akcja: wydawało się, że posiałam gdzieś paszport Ilony. Na szczęście się znalazł, ale Ilona już układała sobie alternatywny plan dokończenia urlopu :-)
Jesteśmy w drodze do Swanecji, w północno-zachodniej części Gruzji. Od rana pada deszcz. Mam wrażenie jakby cała Gruzja pokryta była deszczowymi chmurami, jest zimno i wilgotno.
Swanecja to rejon górski znany z wyjątkowo walecznego i zbójnickiego narodu Swanów, o których krążą setki dowcipów (głównie o tym kogo i jak zamordowali).
Czeka nas cały dzień w drodze, jedziemy przez Tbilisi ale nie będziemy się zatrzymywać w mieście. Zastanawiam się gdzie jest to słonko, które nas przywitało tydzień temu??
aaa, jeszcze jedno: dla Kini, z serca Gruzji, z trasy gdzieś pomiędzy Kazbegiem a Uszbą, buziaki i uściski imieninowe, bosz to dziś Twoje święto Kochana!

Brak komentarzy: