niedziela, 19 lipca 2009

z dnia 18.07.2009
Zbieramy się do wyjazdu do Kazbegi. Tbilisi to miasto różnorodności: budynki z 4 wieku a obok przeszklone, napisy gruzińskie a obok angielskie. Wchłaniamy Gruzję wszystkimi zmysłami: smak chinkali i kaczapuri, nocny spacer po murach, dźwięk miasta odpoczywającego. Pierwszy akt drobnej agresji na ulicy, ale w zamian całus w rękę od przystojnego gruzina. Uroda fecatów pobija urodę kobiet.

Brak komentarzy: