wtorek, 28 lipca 2009

Mam małe marzenie: wanna ciepłej wody, z dużą ilością ładnie pachnącej piany... do tego duuuużyyyy, suchyyyy i czysty ręcznik, a oprócz ręcznika także szlafrok (czysty i suchy). Na tu i teraz tego brakuje mi najbardziej.
Wracamy w strugach deszczu do Tbilisi. Mam wrażenie, że deszcz i chmury ciągną się za nami nieustannie: czy to góry, lodowiec czy morze...
Nad ranem mamy samolot do Kijowa.

Brak komentarzy: